To w porządku, aby czuć się źle
Nie ma w tym absolutnie nic złego i zdecydowanie nie jest to powód do wstydu. Wiele jednak osób z różnych przyczyn waha się lub nawet nie zamierza prosić o pomoc, której wyraźnie potrzebuje. Jakie są tego powody? Co robić? Gdzie się zwrócić?
Niestety wraz z rozwojem cywilizacji zaczęła rosnąć ilość osób cierpiących z powodu różnych chorób psychicznych. Jest to niezwykle ciężka sytuacja zarówno dla osoby chorej jak i dla jej otoczenia, które często nie rozumie problemu, a czasem nawet nie zauważa, że jakikolwiek jest.
Na początku myślę, żę należałoby wspomnieć o rzeczy oczywistej, ale o takiej, o której jednak często zapominamy. NIE JESTEŚ SAM. Jest wiele osób, które rozumieją to jak się czujesz i co przeżywasz. Jest wiele osób, które cię wysłuchają i być może nawet spróbują ci pomóc. Najważniejsze jednak jest to, aby nie bać się o tę pomoc prosić. Czasem wydaje się, że jest za późno, że już nic się nie da zrobić. Ale to nie prawda. Wiem, że część z was może sobie teraz pomyśleć - "no dobrze, ale skąd ty niby wiesz jak źle ze mną jest? Co ty możesz o tym wiedzieć? Nie wiesz co czuję". I wiecie co? Macie racje. Nie wiem. Nie jestem żadnym z was, więc nie mam prawa wiedzieć jak bardzo ciężko wam jest. Mogę sobie jedynie próbować wyobrazić jak wielki ból odczuwacie. Zdaję sobie sprawę, że choroby psychiczne nawet te same są przeżywane przez każdego na jego indywidualny sposób. Nie ma żadnej instrukcji obsługi osoby z: depresją, schizofrenią, ocd, chad, borderlinem...(itd.). Dlatego właśnie warto prosić o pomoc. To wszystko to są stany, które można, a nawet TRZEBA leczyć, a na to NIGDY nie jest za późno.
Osoba chorująca często jest przekonana, że jej nie można pomóc. Wie, że są ludzie, którzy wyzdrowieli, ale wydaję się jej, że z nią jest już tak źle, że to nierealne, że jest już za późno. Taką osobę koniecznie należy uświadomić, że to nieprawda. Zawsze istnieje szansa na uzdrowienie. Poprostu czasem jest wymagane więcej czasu. Każdy zdrowieje w swoim własnym tempie.
Jednak co w momencie, w którym wiem, że da się mi pomóc, ale boję się lub też wstydzę o te pomoc poprosić?
Problemem często jest wstyd, a także i strach. Obawiamy się reakcji otoczenia. Nie chcemy, aby nas napiętnowano, wyśmiewano lub też wyzywano od wariatów. Ważne jest tutaj uświadomienie sobie, że to w porządku, aby czuć się źle. Gdy mamy grypę, to nie widzimy nic ani złego, ani dziwnego w tym, że idziemy do lekarza. Jest to dla nas normalne. Dlaczego więc w wypadku złego samopoczucia dotyczącego naszego stanu psychicznego powinniśmy się wstydzić?
Jeżeli jednak to do nas nie przemawia, albo w dalszym ciągu mamy obawy - skąd niby ludzie będą wiedzieć, że się leczycie? Jeżeli sami ich nie powiadomicie to najprawdopodobniej nikt się o niczym nie dowie. Nie odegra się to też w żaden negatywny sposób na waszej przyszłości. Skutki, które daje nam leczenie mogą być jedynie pozytywne, gdyż cały ten proces przy okazji uczy nas radzić sobie ze swoimi emocjami w najzwyklejszych sytuacjach z życia codziennego. U niektórych pojawia się też obawa dotycząca utrudnień w późniejszym szukaniu zatrudnienia, która jest zresztą niesłuszna, gdyż ewentualny przyszły pracodawca, podobnie jak wasi znajomi, niepowiadomiony nie będzie miał o niczym pojęcia. No bo skąd? Wpiszecie do CV coś w stylu: "ps: Leczyłem/am się na (np.) depresję"? Szczerze w to wątpię. Nawet bardziej skrajne przypadki jak np. pobyt w szpitalu psychiatrycznym nie zostają nigdzie podane. Także bez obaw ;)
Okey, dobra. Rozumiem. Załóżmy, że już nie mam tego ograniczenia. Jak mam się za to zabrać?
Jest to faktycznie ciężka sytuacja. Nawet jeżeli rozumiemy, że nie ma się czego wstydzić, to w dalszym ciągu boimy się reakcji innych. Jeżeli jesteśmy pełnoletni to bez problemu możemy udać się prosto do psychologa/psychoterapeuty na konsultację. Jednak jeśli nie ukończyliśmy jeszcze 18 roku życia to niestety poprostu musimy udać się do naszych rodziców/opiekunów prawnych.
!WAŻNE: Nigdy nie należy przyjmować założeń typu: "Poczekam do urodzin i załatwie to na spokojnie, sam", a już w szczególności, gdy dzieli nas od nich okres dłuższy niż kilka tygodni. Nim dłużej zwlekamy tym bardziej ryzykujemy pogorszeniem się naszego stanu psychicznego, czego konsekwencje mogą być przeróżne!
Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo ciężkie zadanie, a już szczególnie gdy nachodzi konieczność powiadomienia ich o trudniejszych do zrozumienia, a także do zaakceptowania problemach (np. samookaleczanie, myśli/tendencje samobójcze itd.). Pamiętajmy jednak, że nie musimy tego robić sami. Możemy skorzystać z pomocy przyjaciół, którzy znają naszą sytuację, a mogą być dla nas naprawdę silnym wsparciem lub ewentualnie dobrym pomysłem jest także skorzystanie z możliwości, które daje nam szkoła. Możemy zwrócić się do naszego wychowawcy, innego zaufanego nauczyciela lub też do pedagoga szkolnego, który przecież właśnie po to jest, aby nam pomóc. Ta osoba w zależności od powagi sytuacji może wykonać do nich telefon i powiedzieć jak wygląda nasza sytuacja lub też uczestniczyć w trakcie rozmowy z nimi.
Załóżmy, że wszystko poszło dobrze, zapisano mnie do terapeuty, ale z jakiegoś powodu nie przepadam za nim. Co wtedy?
Po pierwsze: nie rezygnuj po pierwszej wizycie. Zdarza się, że nie dażymy terapeuty sympatią, jednak nasze pierwsze wrażenie może być całkowicie błędne. Przy pierwszym spotkaniu towarzyszy nam wiele emocji takich jak strach czy poddenerwowanie. Nie wiemy czego tak właściwie mamy się spodziewać. Często mamy też w głowie wiele stereotypów, które nas negatywnie nastawiają do leczenia lub też postrzegamy terapeutę jako wróżkę, która uleczy nas w jeden dzień. Nic bardziej mylnego. Terapia może trwać nawet do kilku lat. Wszystko zależy od naszego zaangażowania w terapię, a także tego jak bardzo nasz mózg jest oporny jeśli chodzi o zmiany.
Daliśmy terapeucie drugą szansę. Mogło się okazać, że się myliliśmy, ale mogło także, że mieliśmy rację. Wtedy mamy dwie opcje. Albo porozmawiamy z terapeutą o tym co nam w nim nie pasuje, aby on mógł się do nas dostosować, albo też poprosimy o zmianę terapeuty. Często gdy trafiamy na samym początku na niekompetentnego terapeutę to wyrabiamy sobie opinie, że oni wszyscy są beznadziejni. No, ale hej...czy jeżeli mamy mononukleozę, a lekarz zapisze nam leki na anginę (bardzo podobny przebieg) to czy przestaniemy chodzić do lekarza i uznamy, że wszyscy są do niczego? No raczej nie. Poprostu pójdziemy do innego specjalisty i tak samo powinniśmy postąpić w sytuacji dotyczącej psychoterapeuty.
No tak, ale co z lekami?
Jeżeli chodzi o kwestię FARMAKOTERAPII to nie w każdym przypadku jest ona stosowana. O tym decyzję podejmuje psychiatra, do którego możemy wybrać się sami lub też zostać skierowani przez terapeutę. Leki stosowane są m.in. jako wsparcie, w momencie, w którym jest nam ciężko funkcjonować normalnie lub choroba znacząco utrudnia nam pracę w trakcie terapii. Są także stosowane w celu osłabenia dokuczających nam objawów.
!WAŻNE: Istnieje wiele mitów na temat leków stosowanych w leczeniu chorób psychicznych m.in. to, że leki otumaniają, zamieniają nas w kogoś innego, zażywanie ich jest oznaką słabości, czynią nas zdrowymi po paru tygodniach...(itd.). Wszystko to są jedynie mity. Żadna z tych i wiele innych teorii na temat działania leków psychotropowych nie jest prawdziwa. Prawidłowo dobrane leki NIE OTUMANIAJĄ. Nie stajemy się kimś innym, a jedynie polepszamy swoje samopoczucie. To, że potrzebujemy leków nie oznacza, że jesteśmy słabi. Jesteśmy silni bo przeszliśmy naprawdę wiele ciężkich dla nas chwil oraz zdobyliśmy się na odwagę i sięgnęliśmy po pomoc. Działanie leków psychotropowych w pełni ujawnia się dopiero po około miesiącu od rozpoczęcia stosowania. Poza tym - one pełnią tylko rolę naszego wsparcia. Całkowite ustąpienie objawów może potrwać bardzo długi czas. Nie należy także przerywać stosowania leków na własną rękę, nawet jeżeli objawy ustąpiły. Wszystkie decyzje dotyczące odstawiania, stosowania czy też zmieniania leków powinny być podjęte przez psychiatrę!
To tyle na ten temat. Pamiętajmy, że zdrowie psychiczne jest równie ważne co zdrowie fizyczne i nigdy nie należy bagatelizować długotrwałego złego samopoczucia i skorzystać z możliwości sięgnięcia po pomoc.
W razie konieczności rozmowy, ciężkiej sytuacji, z którą już sobie nie radzimy, silnych myśli samobójczych, nagłego pogorszenia naszego stanu,...itp., niezależnie od tego czy już podjęliśmy się leczenia, czy jeszcze nie to możemy skorzystać z pomocy, którą DARMOWO oferuje nam Centrum Wsparcia Dla Osób W Stanie Kryzysu Psychicznego. Możemy skorzystać z pomocy specjalistów, którzy całodobowo pełnią dyżury pod telefonem. Ewentualnie w określonych godzinach z pomocy można skorzystać także za pomocą e-mail'a oraz czatu.
Link do strony - https://liniawsparcia.pl/
WSZYSTKICH GORĄCO POZDRAWIAM I MAM NADZIEJĘ, ŻE WPIS WAM SIĘ PODOBAŁ